Np. nie rozumiem dlaczego np taki Jelcz czy czy Star nie mógł pójść droga jak np Solaris czy np firma Welton ( producent naczep do tirów) czy Solbus czy nawet AMW. Pozycje startowa miał o wile lepszą.
Firma produkująca naczepy nazywa się Wielton a nie "Welton". Podobnie jak nie znam firmy jak "AMW", ale znam AMZ.
Wszystkie te przykłady mają się nijak do Jelcza czy Stara.
Jelcz zbankrutował, potem przez kilka lat syndyk rządził w spółce Jelcz Komponenty.
Solaris nie miał takiego "bagażu", więc jak tą drogą miał pójść Jelcz czy Star? Naczepy czy zabudowy specjalne to nie to samo co produkcja seryjna ciężarówek. A Solbus produkuje niewiele więcej autobusów niż Jelcz obecnie ciężarówek.
No właśnie dlaczego upadł?
Nie mógł otworzyć produkcji np przyczep specjalistycznych albo zabudów specjalistycznych? Bazę miał.
Solaris konsekwentnie sie rozbudowywał i rozbudowuje - wiec ów "bagaż" sobie teraz tworzy - spawalnie malarnie itd.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Gru 2010 Posty: 6316 Skąd: z nikąd
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Janek Kos napisał/a:
Nie wiem na jakiej podstawie oni uczestniczyli w tych programach. Chyba nie za darmo ?
Każdy program jest obilczony na wyprodukowanie X egzemplarzy sprzętu (w przypadku Kraba jak i Loary planowano zakup 150 szt. każdej z tych broni co czyniło opłacalnym zainwestowanie w owe programy)
Nigdy nie jest tak, ze dostajesz na prace B&R tyle ile dokładnie ci potrzeba...
Zawsze odbijasz sobie na wyprodukowanych egzemplarzach...
Janek Kos napisał/a:
Skoro były programy to rozumiem ze były zamawiane i było za nie płacone wiec gdzie problem? To ze sie potem nie zamawia?
To ze potem firma X może już nie produkować takich luf (przykład Krab),
Element A może się zestarzeć i trzeba szukać zamiennika i go zintegrować z resztą...
A w końcu inżynier Y może przejść na emeryturę i nie ma nikogo kto posiada kompletną wiedzę na temat danego projektu...
To wszystko pociąga za sobą koszty, poważne koszty...
Janek Kos napisał/a:
A malo to programów było/jest zamawianych i finansowanych a potem kasowanych i nie wdrażanych do produkcji, albo wdrażanych w ograniczonym rozmiarze np Zumwalty, Comanche, Czarne Orły itp itd jak świat długi i szeroki.
Jednym słowem takiej jest życie.
Popatrz sobie tylko na firmy które te programy wykonywały - ilu maja klientów, jak duże zamówienia i obroty. W końcu jakie posiadają rezerwy...
Firma działa po to by przynosić zysk, a zysk jest po to by tworzyć rezerwy. to właśnie rezerwy stanowią fundament bezpieczeństwa i stabilności przedsiębiorstwa...
Bumarowi ciężko stworzyć rezerwy, skoro ich obroty i dochody zależą od tak "dziadowskiego" klienta jakim jest MON... (Zobacz jak stoją zakłady zbrojeniowe np. na Ukrainie, czy w innym państwie gdzie mało środków przeznacza się na modernizacje sil zbrojnych - też leżą i kwiczą)
Pomógł: 7 razy Dołączył: 11 Lis 2004 Posty: 5214 Skąd: Polska
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
239099 napisał/a:
Inną sprawą, jest postawa "decydentów" - rozpoczynamy program, przerywamy, rozpoczynamy po paru latach itd. Przykładem jest nieśmiertelny krab... - miało być ich 150, a jak teraz, po dekadzie będzie 70 to będzie sukces.
A zauważyłeś, że w międzyczasie, od kiedy to planowano, a rozpoczęto w 1993, liczebność Wojska Polskiego spadła z 350 do 100 tys., czy taki drobny "szczegół" umknął Twojej uwadze? ;-)
Dołączył: 27 Gru 2011 Posty: 329 Skąd: ja mogę to wiedzieć?
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Janek Tobie chodzi o to, że Jelcz czy Star mógł pójść tą drogą co Solaris czy Solbus?
Przecież Solaris swoją markę wyrobił na produktach Neoplana, Neoplan w późniejszym czasie trafił pod "skrzydła" MANa i teraz robią pojazdy z górnej półki. Solbus na początku działał na licencji czeskiego SORa, tak więc trochę się to później odbiło czkawką, aż Solbus ogłosił upadłość. A później odbił się od dna i jest reprezentowany przez bodaj konsorcjum Blue Lider. O ile Star móg coś działać w kierunku by zostać na rynku czy zrobić takie "pączkowanie" i tworzyć na podzespołach MANa, o tyle Jelcz już nie bardzo. Ponadto chciałbym zauważyć, że wymieniony przez Ciebie Solaris czy Solbus też "działają" na nie swoich podzespołach. Firma z Bolechowa chociażby montuje silniki DAFa - chociaż teraz niedawno nastała sztama z MANem i silniki MANa można spotkać w produktach podpoznańskiej fabryki. Firma z Solca Kujawskiego montuje silniki chociażby Iveco. Tak więc o ile ostał by się Star czy nawet Jelcz, o tyle były zależny od producentów z zewnątrz, najprawdopodobniej nawet z spoza kraju. Gdyby np. jakoś to pogodzić może by się coś udało zwojować. Z fabryką MANa w Starachowicach chociazby no to było by miło.
_________________ Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko Polsce służę
J.K. Piłsudski
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Gru 2010 Posty: 6316 Skąd: z nikąd
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
REMOV napisał/a:
A zauważyłeś, że w międzyczasie, od kiedy to planowano, a rozpoczęto w 1993, liczebność Wojska Polskiego spadła z 350 do 100 tys., czy taki drobny "szczegół" umknął Twojej uwadze? ;-)
A jak się ma ten szczegół do przerwania programu - który dziś pewnie byłby skończony, a który dziś, jako reaktywowany osiągnął stadium modułu 8 działowego?
Samo przerwanie prac nad krabem było klęską... nie to, że dziś WP potrzebuje polowy tego co planowała pierwotnie. (A tak po prawdzie miejsce dla 150 samobieżnych haubic by się znalazło).
Chodzi o pewną konsekwencje... Które widocznie brak...
Pomógł: 7 razy Dołączył: 11 Lis 2004 Posty: 5214 Skąd: Polska
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Nadal nie rozumiesz, liczba samobieżnych armatohaubic (a nie "haubic", to inny rodzaju artylerii) odpowiadała zapotrzebowaniu armii ponad 3 razy większej, to samo dotyczyło choćby pza Loara. Poza tym, jeżeli chodzi o zakupy Krabów, to plany są znacznie większe, niż podawane przez Ciebie, konkretniej 3 razy, a finansowanie wygląda stabilnie. I dzisiaj to całość jest całkowicie spolonizowana i unowocześniona, a nie pozostająca nadal częściowo analogowa i zależna od brytyjskich poddostawców, jak miało to miejsce kilka lat temu. Chodzi o to, aby minusy, nie zasłoniły Ci plusów, parafrazując znaną kwestię z słynnego filmu. I z mojego punktu widzenia widać tutaj konsekwencję. No, ale w końcu kiedy Polak nie narzeka, to znaczy, ze nie żyje, więc marudź dalej ;-)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Gru 2010 Posty: 6316 Skąd: z nikąd
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Wiem że to armatohaubica - napisałem tak by sobie skrócić...
Czyli twoim zdaniem dobrze że krab sobie "poczekał", bo dzięki temu jest w pełni spolonizowany...
Pytanie - ile to kosztowało? (I czy nie mogło być taniej)
P.S. Skoro warto było czekać to ile poczekamy na Kryla? (Jeśli zaczną coś dłubać w temacie)
Pomógł: 7 razy Dołączył: 11 Lis 2004 Posty: 5214 Skąd: Polska
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
A śpieszy Ci się na jakąś wojnę, żeby na gwałt armatohaubice kupować? I co niby mogło by być taniej, bo nie bardzo rozumiem takiego sloganu? Kupujemy broń, gdy nas na to gospodarczo stać, a nie w chwili zapaści finansowej, niezależnie od tego, czy się to fanom militariów podoba, czy też nie.
Na Kryla poczekamy kilka lat, co więcej może się okazać, że tez nie będzie miał aż tak dużo z Nexterem wspólnego, jak się to pierwotnie wydawało ;-)
Pomógł: 1 raz Dołączył: 13 Gru 2010 Posty: 6316 Skąd: z nikąd
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Spieszyć mi się nie spieszy, ale prócz Kryla, czeka jeszcze np. Homar...
I to z samej artylerii...
Zdajesz sobie sprawę że potrzeby w zakresie modernizacji są duże... (Nie wnikając w w przyczyny takiego stanu rzeczy... )
Dlatego, skoro bierzemy się za jakiś program to powinniśmy go możliwie szybko i pomyślnie kończyć (by owa lista potrzeb nie wydłużała się)
Oczywiście zakładając, że potrafimy określić co jest priorytetem... (jeśli chodzi o potrzeby)
Pomógł: 7 razy Dołączył: 11 Lis 2004 Posty: 5214 Skąd: Polska
Wysłany: Sro 30 Maj, 2012
Nie tyle potrzeby modernizacji, co zastąpienia dotychczas używanych konstrukcji nowymi. Nikt nie proponuje modernizować Goździków. A poza artylerią jest jeszcze cała reszta WP, nie da się wszystkiego zrobić naraz, w tym samym czasie. I nie zawsze trzeba na gwałt szybko i od razu program kończyć, bo sprawa Kraba pokazała, że obecnie mamy znacznie lepszy produkt, niż ten, który mieliśmy pod koniec XX wieku.
Amerykańska armia stoi na chińskich podróbkach. "To zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego"
Podrabiane chińskie części montowano m.in. w amerykańskich samolotach wojskowych Hercules C-130
Ponad milion podrobionych części, głównie z Chin, zamontowano w amerykańskim uzbrojeniu. Zmartwienie mają też Indie, które kupowały w USA częściowo podrabiane samoloty - pisze "Gazeta Wyborcza".
Tylko w latach 2009-10 w amerykańskim uzbrojeniu zamontowano milion podróbek, głównie w samolotach i helikopterach. Między innymi w śmigłowcach SH-60B używanych np. przez komandosów z elitarnej jednostki Navy SEALs, helikopterach szturmowych Apache i samolotach transportowych Hercules C-130, które Amerykanie sprzedawali do Indii.
Hindusi kupowali też samoloty zwiadowcze P8APoseidon - jak się okazuje, również nieco podrabiane. Jest to szczególnie niefortunne dla Hindusów, jeśli wziąć pod uwagę, że 70 proc. sfałszowanych części pochodzi z Chin, z którymi Indie rywalizują i nawet stoczyły z nimi krótką wojnę w 1962 roku.
Amerykańskie śledztwo trwało 14 miesięcy. - Nasz raport pokazuje, jak powódź podróbek, głównie z Chin, zagraża bezpieczeństwu narodowemu Ameryki i naszych żołnierzy. I jak odbiera Amerykanom miejsca pracy - twierdzi przewodniczący komisji senator Carl Levin.
To tak a propos plemienności zbrojeniówki. Tam gdzie wchodzą duże pieniądze patriotyzm się kończy.
_________________ Kontrola najwyższą formą zaufania
Inną sprawą, jest postawa "decydentów" - rozpoczynamy program, przerywamy, rozpoczynamy po paru latach itd. Przykładem jest nieśmiertelny krab... - miało być ich 150, a jak teraz, po dekadzie będzie 70 to będzie sukces.
A zauważyłeś, że w międzyczasie, od kiedy to planowano, a rozpoczęto w 1993, liczebność Wojska Polskiego spadła z 350 do 100 tys., czy taki drobny "szczegół" umknął Twojej uwadze? ;-)
Rozmijasz się z prawdą REMOV.
Na początku zakładano liczbę 360 szt. i było to w 1996r. Liczba 150 padała po późniejszych cięciach. A nie powiesz mi chyba, że polska armia 10 lat temu liczyła 350tys.!
Do tego zakładano po das na brygadę czyli 24 daiała. Nawet z tego wynika, że 150 Krabami nie dałoby się opędzić wszystkich brygad. Teraz te 150 byłoby jak znalazł dla 6 brygad ciężkich.
_________________ ARMA PACIS FULCRA - Broń dźwignią pokoju
Ale ale - nadal zaklada sie po 24 lufy na brygade?
Bo mi sie wydaje, ze porownywanie dawnych haubic do tych nowych szybkostrzelnych haubicoarmat mogacych wystrzelic po trzy pociski w serii tak, aby spadly rownoczesnie, to nie powinno odbywac sie tak jeden do jeden.
To jakby porownywac szybkostrzelnosc swd do rkm. Niby naboj ten sam, a zupelnie inne mozliwosci.
W koncu, poprawcie mnie jesli sie myle, zasadniczym ograniczeniem dla artylerii jest dzis koniecznosc dowozenia jej duzych ilosci amunicji.
Dziala moglyby strzelac czesciej niz strzelaja, rozpoznanie wskazuje celow wiecej, niz mozna zniszczyc, waskim gardlem systemu sa natomiast dostawy amunicji.
Nie jestem przekonany, czy po przejsciu na haubicoarmaty o wiekszej szybkostrzelnosci i szybszym topodowiazaniu faktycznie trzeba ich 24 na brygade.
A jak by ich bylo troche mniej to co?
Wlasnie moze sie okazac, ze mniej luf wcale nie oznaczaloby mniejszych mozliwosci w sensie ilosci niszczonych dobowo celow, bo nie liczba luf jest waskim gardlem.
_________________ Toast wódczany o postaci dialogu.
Zasłyszane na dniach.
:
- Ruskij wojennyj korabl?
- Do dna!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum